![]() |
![]() | Ulubione wiersze | ![]() |
Green_Girl
Administrator
![]()
![]() |
![]() |
Tutaj umieszczajcie swoje ulubione wiersze.
A żeby nie było nadmiaru tekstu (bo jak jest nadmiar tekstu to się nigdy cztać nie chce xP) to powiedzmy, że wstawiamy w jednym poście nie więcej niż trzy wiersze. No to zaczynamy... Moje dwa najukochańsze wiersze Baczyńskiego ![]() Pocałunek Dniem czy nocą idziemy wytrwali, w bitwach ogień hartuje nam pierś, myśmy dawno już drogę wybrali, jeśli nawet powiedzie - przez śmierć. Więc naprzód, niech broń rozdziera, niech kula szyje jak nić, trzeba nam teraz umierać, by Polska umiała znów żyć. Bo czy las nam zahuczy jak morze, czy w bruk miasta uderza nasz krok, W nasłuch sercach trzepocze sie orzeł, każdy pancerz przepali nasz wzrok. Mazowsze 1 Mazowsze. Piasek, Wisła i las. Mazowsze moje. Płasko, daleko - pod potokami szumiących gwiazd, pod sosen rzeką. Jeszcze tu wczoraj słyszałem trzask: salwa jak poklask wielkiej dłoni. Był las. Pochłonął znowu las kaski wysokie, kości i konie. 2 Zda mi się, stoi tu jeszcze szereg, mur granatowy. Strzały jak baty. Czwartego pułku czapy i gwery i jak obłoki - dymią armaty. 3 Znowu odetchniesz, grzywo zieleni, piasek przesypie się w misach pól i usta znowu przylgną do ziemi, będą całować długi świst kul. Wisło, pamiętasz? Lesie, w twych kartach widzę ich, stoją - synowie powstań w rozdartych bluzach - ziemio uparta - - jak drzewa prości. 4 W sercach rozwianych, z hukiem dwururek rok sześćdziesiąty trzeci. Wiatr czas zawiewa. Miłość to? Życie? Płatki ich oczu? Płatki zamieci? 5 Piasku, pamiętasz? Ziemio, pamiętasz? Rzemień od broni ramię przecinał, twarze, mundury jak popiół święty. wnuków pamiętasz? Światła godzinę? 6 I byłeś wolny, grobie pokoleń. Las się zabliźnił i piach przywalił. pługi szły, drogi w wielkim mozole zapominały. 7 A potem kraju runęło niebo. Tłumy obdarte z serca i ciała, i dymi ogniem każdy kęs chleba, i śmierć się stała. Piasku, pamiętasz? Krew czarna w supły związana - ciekła w wielkie mogiły, jak złe gałęzie wiły się trupy dzieci - i batów skręcone żyły. Piasku, po tobie szeptali leżąc, wracając w ciebie krwi nicią wąską, dzieci, kobiety, chłopi, żołnierze: "Polsko, odezwij się, Polsko". Piasku, pamiętasz? Wisło, przepłyniesz szorstkim swym suknem, po płaszczu plemion. Gdy w boju padnę - o, daj mi imię, moja ty twarda, żołnierska ziemio. |
|||||||||||||
Post został pochwalony 0 razy
|
![]() |
![](http://picsrv.fora.pl/subSilver/images/spacer.gif)
![]() | ![]() |
Użytkownik
VIP
![]()
![]() |
![]() |
2 ulubione wiersze Haliny Poświatowskiej:
Wieczny finał obiecywałam niebo ale to nieprawda bo ja cię w piekło powiodę w czerwień - ból nie będziemy obchodzić rajskich ogrodów ani zaglądać przez szpary jak kwitnie georginia i hiacynt my - położymy się na ziemi przed bramą czarciego pałacu zaszeleścimy anielsko skrzydłami o pociemniałych zgłoskach zaśpiewamy piosenkę o ludzkiej prostej miłości w promyku latarni świecącej stamtąd pocałujemy się w usta szepniemy sobie - dobranoc zaśniemy rano - stróż nas przegoni z odrapanej parkowej ławki i śmiejąc się okropnie wskaże - ogryzek jabłka leżący pod pniem jabłoni ***(Odkąd cię poznałam) Odkąd cię poznałam, noszę w kieszeni szminkę, to jest bardzo głupie nosić szminkę w kieszeni, gdy ty patrzysz na mnie tak poważnie, jakbyś w moich oczach widział gotycki kościół. A ja nie jestem żadną świątynią, tylko lasem i łąką -- drżeniem liści, które garną się do twoich rąk. Tam z tyłu szumi potok, to jest czas, który ucieka, a ty pozwalasz mu przepływać przez palce i nie chcesz schwytać czasu. I kiedy cię żegnam, moje umalowane wargi pozostają nie tknięte, a ja i tak noszę szminkę w kieszeni, odkąd wiem, że masz bardzo piękne usta. |
|||||||||||||
Post został pochwalony 0 razy
|
![]() |
![]() | ![]() |
Anu$kA
God
![]()
![]() |
![]() |
Nie umieszczę wiersza ale napisze tak :::
zeszyt Atomki z wierszami |
|||||||||||||
Post został pochwalony 0 razy
|
![]() |
![]() | ![]() |
Izka
Administrator
![]()
![]() |
![]() |
List do Pozostałych
Edward Stachura Umieram za winy moje i niewinność moją za brak, który czuję każdą cząstkę ciała i każdą cząstkę duszy, za brak rozdzierający mnie na strzępy jak gazetę zapisaną hałaśliwymi nic nie mówiącymi słowami za możliwość zjednoczenia się z Bezimiennym, z Pozasłownym, Nieznanym za nowy dzień za cudne manowce za widok nad widoki za zjawę realną za kropkę nad ypsylonem za tajemnicę śmierci w lęku, w grozie i pocie czoła za zagubione oczywistości za zagubione klucze rozumienia z malutką iskierką ufności, że jeżeli ziarno obumrze, to wyda owoce za samotność umierania bo trupem jest wszelkie ciało bo ciężkie, straszne i nie do zniesienia za możliwość przemienienia za nieszczęście ludzi i moje własne, które dźwigam na sobie i w sobie bo to wszystko wygląda, że snem jest tylko, koszmarem bo to wszystko wygląda, że nieprawdą jest bo to wszystko wygląda, że absurdem jest bo wszystko tu niszczeje, gnije i nie masz tu nic trwałego poza tęsknotą za trwałością bo już nie jestem z tego świata i może nigdy z niego nie byłem bo wygląda, że nie ma tu dla mnie żadnego ratunku bo już nie potrafię kochać ziemską miłością bo noli me tangere bo jestem bardzo zmęczony, nieopisanie wycieńczony bo już wycierpiałem bo już zostałem, choć to się działo w obłędzie, najdosłowniej i najcieleśniej ukrzyżowany i jakże bardzo i realnie mnie to bolało bo chciałem zbawić od wszelkiego złego ludzi wszystkich i świat cały i jeżeli się tak nie stało, to winy mojej w tym nie umiem znaleźć bo wygląda, że już nic tu po mnie bo nie czuję się oszukany, co by mi pozwoliło raczej trwać niż umierać; trwać i szukać winnego, może w sobie; ale nie czuję się oszukany bo kto może trwać w tym świecie - niechaj trwa i ja mu życzę zdrowia, a kiedy przyjdzie mu umierać - niechaj śmierć ma lekką bo co do mnie, to idę do ciebie Ojcze pastewny żeby może wreszcie znaleźć uspokojenie, zasłużone jak mniemam, zasłużone jak mniemam, bo nawet obłęd nie został mi zaoszczędzony bo wszystko mnie boli straszliwie [...] bo duszę się w tej klatce bo samotna jest dusza moja aż do śmierci bo kończy się w porę ostatni papier i już tylko krok i niech Żyje Życie bo stanąłem na początku, bo pociągnął mnie Ojciec i stanę na końcu i nie skosztuję śmierci. |
|||||||||||||
Post został pochwalony 0 razy
|
![]() |
![]() | ![]() |
Green_Girl
Administrator
![]()
![]() |
![]() |
Też lubię "List do pozostałych"
![]() Luię wiersze Stachury wogóle. Ciekawa postać ![]() |
|||||||||||||
Post został pochwalony 0 razy
|
![]() |
![]() | ![]() |
Green_Girl
Administrator
![]()
![]() |
![]() |
"Całą jaskrawość" będę czytać od początku jak tylko skończe "Kamienie na szaniec", "Słownik wiedzy o filmie", potem może "Słownik wiedzy o teatrze", potemmusze się wziąć za Coelho... No i tak dalej xD
A co do wierszy: Krzysztof Kamil Baczyński - Elegia o chłopcu polskim Oddzielili cię, syneczku, od snów, co jak motyl drżą, haftowali ci, syneczku, smutne oczy rudą krwią, malowali krajobrazy w żółte ściegi pożóg wyszywali wisielcami drzew płynące morze. Wyuczyli cię, syneczku, ziemi twej na pamięć, gdyś jej ścieżki powycinał żelaznymi łzami. Odchowali cię w ciemności, odkarmili bochnem trwóg, przemierzyłeś po omacku najwstydliwsze z ludzkich dróg. I wyszedłeś jasny synku, z czarną bronią w noc, i poczułeś, jak się jeży w dźwięku minut - zło. Zanim padłeś, jeszcze ziemię przeżegnałeś ręką. Czy to była kula, synku, czy to serce pękło? Adam Asnyk - Między nami nic nie było Między nami nic nie było: Żadnych zwierzeń, wyznań żadnych, Nic nas z sobą nie łączyło, Prócz wiosennych marzeń zdradnych; Prócz tych woni, barw i blasków, Unoszących się w przestrzeni, Prócz szumiących śpiewem lasków I tej świeżej łąk zieleni; Prócz tych kaskad i potoków, Zraszających każdy parów, Prócz girlandy tęcz, obłoków, Prócz natury słodkich czarów; Prócz tych wspólnych, jasnych zdrojów, Z których serce zachwyt piło, Prócz pierwiosnków i powojów, Między nami nic nie było! |
|||||||||||||
Post został pochwalony 0 razy
|
![]() |
![]() | ![]() |
Izka
Administrator
![]()
![]() |
![]() |
Ja - płód wojny
mam prymitywne sny i samotnych rodziców Urodziłem się aby umrzeć jak każdy dzieciak który nie umie sam założyć sobie majtek Nazywam się Rafał Wojaczek jestem profesjonalnym mordercą morduję wiersze za pieniądze dla psychoanalityków których uśmiech łagodzi obyczaje przerażonego zwierzęcia i mydli mu oczy miłością znaną też pod nazwą śmierć |
|||||||||||||
Post został pochwalony 0 razy
|
![]() |
![]() | Ulubione wiersze | ![]() |
|
||
![]() |
![]() |
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2004 phpBB Group
phpBB Style created by phpBBStyles.com and distributed by Styles Database.
Powered by phpBB © 2001-2004 phpBB Group
phpBB Style created by phpBBStyles.com and distributed by Styles Database.